Niekatolicka istota ekologii

 Niekatolicka istota ekologii

Rys. Slajd z prezentacji, archiwum red. 


Nie uważam siebie za specjalistę od ekologii. Jestem ekonomistą. Już wiele lat temu uczono mnie że z powodu luki czasowej przyszłe pokolenia nie mogą zawierać transakcji z pokoleniem obecnym i wynagrodzić go za zrezygnowanie z konsumpcji środowiska czy zasobów naturalnych, których będzie brakować w przyszłości. Koncepcja rozwoju dająca dostęp do tych zasobów również przyszłym pokoleniom jest wg mnie racjonalna z punktu widzenia ekonomii dobrobytu- powinniśmy bowiem uwzględniać nie tylko dobrobyt nasz, ale i naszych potomków, nawet jeśli nie możemy z nimi podejmować transakcji i nie znamy ich preferencji.

 

Uważam że Polacy w ogóle nie mają świadomości ekologicznej. Nie jesteśmy też ani trochę społeczeństwem obywatelskim. Ranking kontrowersyjnego czasopisma pewnej rodziny bankierskiej: „The Economist" nie uznaje nas również za kraj o działającej demokracji. Krytyka religii to temat tabu, jego poruszanie jest uważane za nietakt, ale sądzę że przyczyny różnic leżą w strukturze wyznaniowej naszego kraju, i zgadam się tu z tezami Maxa Webera badającego socjologię religii. Sądzę że wyjaśnianie ekologii bez uwzględnienia odmiennych motywacji etycznych jest drogą do nikąd.

 

Max Weber, wybitny socjolog i ekonomista w swojej książce „Etyka protestancka i duch kapitalizmu" wskazywał na podstawie ogromnych ilości danych statystycznych na dominację wyznawców protestantyzmu nad katolikami w elitach finansowych, przemysłowych czy technicznych. Zauważa on że po reformacji centrum życia gospodarczego kontynentu przeniosło się z krajów katolickich: Włoch, Hiszpanii, Francji, do protestanckich Niemiec, Anglii, Holandii.

 

Weber dowodził że niektóre odmiany protestantyzmu, mianowicie kalwinizm, niosą pochwałę pracy, indywidualnego bogacenia się, także dlatego że przykładają równą wagę do Starego jak i Nowego Testamentu, i przez to są pod większym wpływem myśli żydowskiej. Pracy i bogaceniu się nadano wymiar etyczny, zresztą ogromne znaczenie ma „devotio moderna"- nowa pobożność, indywidualna forma kontaktu z absolutem czy Bogiem, pozbawiona pośredników w rodzaju kleru. W Kościele Katolickim zbawienie natomiast otrzymują ci którzy respektują zwierzchność kleru i przyjmowali sakramenty.

 

Nie można zrozumieć etyki prowadzącej do idei ekologicznych bez owego „devotio moderna", indywidualnego kontaktu z Bogiem, absolutem, siłami wyższymi, które zresztą jest wg mnie korzeniem liberalizmu obyczajowego, na nowo rysującego granicę między tym co dobre, a co złe. To właśnie wyzwolenie się od hierarchicznej instytucji religijnej dyktującej co dobre, a co złe, odwołanie się do indywidualnej racjonalności, osobistej oceny dobra i zła jest istotą przyjmowania postaw ekologicznych. 

 

To dlatego pierwsi ekolodzy pojawili się w Polsce w okresie reformacji, jak np. arianin Marcin Czechowic, urodzony w 1532 roku w Zbąszyniu. Ten pionier polskiego pacyfizmu, głosił zakaz zabijania, także zwierząt. Domagał się demokratyzacji państwa, zniesienia poddaństwa chłopów, równości stanów. Twierdził że Jezus Chrystus był tylko bardziej doskonałym człowiekiem.

 

Teoria ekonomii religii mówi o pluralizmie religijnym jako sytuacji w której wyznania konkurują między sobą o wiernych na rynku religijnym, przypominającym normalny rynek na którym firmy konkurują o konsumentów. Ale mówi też o monopolu religijnym. W mojej opinii ta ostatnia sytuacja charakteryzuje Polskę. Innowiercy, humaniści czy ateiści nie mają możliwości kwestionowania doktryny katolickiej w mediach, wszelka debata na tematy wyznaniowe jest nieobecna w opinii publicznej. Taka sytuacja panuje w państwach wyznaniowych, i jako takie definiuje współczesną Polskę pisarz Jan Hartman.

 

Ekologia ma wysoką pozycję w krajach historycznie protestanckich. W Niemczech wielu z działaczy ekologicznych wywodzi się ze środowisk protestanckich lub ma inne ideologie niekatolickie- jest ateistami albo posiada indywidualną duchowość powstałą pod wpływem nowych ruchów religijnych. W Polsce temat ów jest tematem tabu, mimo że w mojej opinii tutaj jest pies pogrzebany. Możemy mówić więc o ekologii, ale bez wyjaśnienia różnic wyznaniowych nie wyjaśnimy jej moralnego czy etycznego pochodzenia.


opr. AF

Komentarze